W
połowie czerwca w Katanii miałam okazję spotkać naszych rodaków przebywających
na wakacjach. Pewien młody magister ekonomii, Szymon, mieszka i pracuje w
Polsce. Na Sycylię przyleciał, aby zregenerować swoje siły w trochę wyższej
temperaturze niż w kraju. Ania i Marta, koleżanki ze studiów w Polsce, mieszkające
poza granicami ziemi ojczystej. Ania przyleciała Londynu, gdzie od roku
znalazła zatrudnienie, a Marta z Dubaju, gdzie pracuje już od 4 lat.
W tej części
przedstawione zostaną refleksje na temat
emigracji naszych rodaków na podstawie rozmowy z Szymonem, który na Sycylii przebywał już po
raz trzeci. Jego pierwszy pobyt w 2006 roku związany był z obyciem stażu przy
Urzędzie Gminy w Katanii. Zaś drugi i trzeci - to pobyty turystyczne. Szymon zachwycił
się bardzo kuchnią włoską i już obiecał sobie, że za rok też odwiedzi Sycylię.
Na zdjęciu od lewej: Bożena Zofia Kachel i Szymon (z prywatnego archiwum Bożeny Zofii Kachel)
Szymon często podróżuje po świecie. Jednak
w żadnym z odwiedzanych krajów nie zatrzymał się w celu poszukiwania pracy. Kocha
Polskę i w Polsce realizuje swoje marzenia. Ukończone studia i zwycięstwo w
konkursie na najlepszy projekt rozwoju terytorialnego utorowały mu drogę do
kariery. Dziś prowadzi firmę i ze wspólnikiem osiąga zadawalające sukcesy. W
drodze do sukcesu najbardziej ceni sobie własny wysiłek oraz dobrą organizację
stanowiska pracy.
Pomimo osobistych sukcesów Szymon
obserwuje duży procent młodych ludzi wyjeżdżających z kraju w poszukiwaniu
pracy. Często są to dobrze wykwalifikowani fachowcy. Na podstawie własnych
kontaktów twierdzi, że nasi fachowcy nie napotykają większych trudności ze
znalezieniem pracy w jakimkolwiek kraju i mają satysfakcję z otrzymywanego
wynagrodzenia. Niestety nie może wyrazić takiej samej opinii o wynagrodzeniu
młodych pracowników w kraju. Obserwacje Szymona podzieliły, Ania i Marta, które są żywym
przykładem emigracji wykształconej młodzieży.
Na zdjęciu od lewej: Marta, Ania i Bożena Zofia Kachel (z prywatnego archiwum Bożeny Zofii Kachel)
Na podstawie środków masowego przekazu
Szymon przytacza, że najwięcej osób wyjeżdża z Polski do Anglii, na drugim
miejscu stawia Niemcy, potem Norwegię itd., lecz nie uznaje tych statystyk za bardzo
istotne. Nie ma znaczenie, dokąd udają się nasi rodacy? Poważnym problemem jest
jednak fakt, dlaczego tak się dzieje? Dlaczego nadal Polacy emigrują? Ogólnie
Szymon widzi start życiowy dorosłego młodego człowieka w Polsce w bardzo
ciemnych barwach. Dostępne oferty pracy dla młodych to prace stażowe lub na
tzw. umowach „śmieciowych”, gwarantujących wynagrodzenie, wystarczające zaledwie
na kawałek chleba bez prawa do urlopu. Jest to podstawowy i zasadniczy powód,
przyczyniający się do ciągłej emigracji. Ponadto oferty pracy są tak określane,
żeby większość kandydatów po rozmowach kwalifikacyjnych zrezygnowała sama. Przynajmniej
90% ofert to propozycje z obowiązkową biegłą znajomością języka angielskiego.
Bardzo często wymagana jest dobra znajomość obsługi różnych programów
komputerowych oraz mile widziana dobra znajomość drugiego obcego języka. W
wielu przypadkach pracodawcy naprawdę przesadzają, a na niektórych stanowiskach
powyższe wymagania wcale nie są potrzebne.
W środowisku zamieszkania, w
szczególności, wśród rówieśników Szymon obserwuje ogólne niezadowolenie z
sytuacji na rynku pracy. Zdaniem większości nasz rząd powinien zrobić więcej w
kierunku tworzenia nowych miejsc pracy, powinien przywrócić obowiązkowo godne
umowy o pracę oraz ustalić wynagrodzenia proporcjonalne do wydatków. Gdyby
ludzie w Polsce mogliby zarabiać nieco więcej, to z pewnością nie szukaliby
takiej okazji w obcych krajach.
Podczas naszej rozmowy Szymon
zdał sobie sprawę, że dużym procentem emigrujących z Polski są także kobiety w
wieku 40-60 lat, bo dla takich kandydatów znalezienie zatrudnienia w kraju jest
praktycznie niemożliwe. Na Sycylii w takim wieku przebywa dużo Polek, mimo że tu
zarobki są stosunkowo niskie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz